Historia wykańczania kominów ma ciekawy przebieg. W czasach antycznych ciężko było go dojrzeć- dachy były płaskie, a kominy mało widoczne. Średniowiecze przyniosło już bardziej tradycyjny zarys komina; odcina się on wyraźnie od płaszczyzny dachu. Architekci dbali o to, by komin był możliwie jak najwyższy (stosując najczęściej cylindryczne nadstawki), gdyż dobrze zdawali sobie sprawę z tego, że tym samym poprawia się ciąg kominowy.
W epoce Odrodzenia nadal funkcjonował styl gotycki w architekturze, jednak doszły nowe rozwiązania i bardziej ozdobne formy zwieńczania kominów. Prym wiedli francuscy architekci którzy potrafili przyozdobić skromną formę komina niezliczoną ilością płaskorzeźb oraz ornamentów. Dzięki temu komin stanowił często najbardziej reprezentacyjną część całego budynku.
Tradycja włoskich kominów rozpoczęła się z kolei w wieku czternastym. Komin dostał “żelazną czapkę”, posiadającą ruchomą przykrywkę pozwalającą na zamykanie przewodu kominowego. Znacznie mniej ozdobne niż francuskie czy włoskie, były kominy niemieckie i holenderskie. Cechowały się klasycznym podziałem na cokół, rdzeń i zwieńczenie. Polskie dawne kominy także przypominały te wymienione wyżej, jedynie w przypadku niektórych pałacy można było podziwiać ozdobny styl włoski.
Obecnie, by elegancko wykończyć komin, stosuje się daszki kominowe, które są nie tylko estetyczne, ale i praktyczne.
Daszek kominowy może nie tylko elegancko wykończyć komin, ale również zniwelować ciąg wsteczny związany z wietrzną pogodą. Jeśli zauważymy w naszym domu nietypowy zapach przypominający dym, a przewody wentylacyjne są drożne, przyczyna będzie najprawdopodobniej leżeć w warunkach pogodowych. Naturalna wymiana powietrza zakłócana jest przez silny wiatr opadający, a dym cofa się z powrotem do komina. Zła wentylacja może też zależeć od nieodpowiedniej długości przewodu kominowego lub jego złej średnicy. Wówczas najlepsze rozwiązanie to montaż odpowiedniej nasady kominowej, która prócz walorów użytkowych, będzie stanowiła elegancką ozdobę dachu.
Wspomagająca właściwy ciąg kominowy nasada może być stała, obrotowa lub samonastawna. Nasady samonastawne uważane są za najlepsze pod względem efektywności, ponieważ obracają się zgodnie z kierunkiem wiatru i wykorzystują go do stworzenia podciśnienia w przewodzie kominowym. Daszek kominowy typu strażak ochroni także nasz komin przed deszczem czy śniegiem. W przypadku, gdy koło komina często kręcą się ptaki (które stanowią też dla niego pewne zagrożenie- na przykład kawki gniazdujące w przewodach kominowych), nasada strażak również sprawdzi się doskonale. Jej budowa obejmuje specjalne łożyska toczne, które sprawiają, że podczas wiatru nasada kręci się i odstrasza ptaki.
Słaby ciąg w kominie może oznaczać, że wymiana gazowa w pomieszczeniach nie jest wystarczająca. Skutkiem może być zawilgocenie oraz gorsza jakość powietrza. Czasem nawet kierunek przepływu powietrza może zostać odwrócony, a spaliny przedostać się do pomieszczeń mieszkalnych. Zimową porą odczuwamy to zjawisko również jako uciekanie ciepłego powietrza, zwłaszcza w łazience, gdzie umiejscowione są kratki wentylacyjne.
Dobierając odpowiednią nasadę na komin zwrócić należy uwagę na materiał, z którego jest ona wykonana. Pamiętajmy że w przypadku kominów spalinowych lub dymowych wkłady, a także nasady powinny być kwasoodporne (najlepiej sprawdzi się tutaj chromo- nikiel).
W przypadku kominów wentylacyjnych, stosujemy nasady z ocynkowanej blachy. Nie musi ona posiadać cechy jaką jest kwasoodporność, za to musi być odporna na negatywne czynniki atmosferyczne. Ważne jest także by nasadę dobrać idealnie do średnicy komina. Zbyt wąska nasada stłumi przepływ powietrza lub spalin.